wtorek, 3 grudnia 2013

Silver Spoon - recenzja anime

Ekranizacja mangi spod ołówka autorki FMA, aczkolwiek w całkowicie odmiennym klimacie. Komedia rozgrywająca się w liceum dla przyszłych rolników? Czemu nie!

Jak napisałem we wstępie, autorka sprawdziła się w klasyku jakim jest FMA. Niemniej, odczuwałem pewien niepokój sięgając po to anime. Jest to komedia usytuowana w naszym uniwersum, co mimo wszystko odbiega trochę od klimatu FMA, które co prawda nie było ubogie w humor. Czy się rozczarowałem? Zdecydowanie nie!

Jeszcze przez chwilę będę porównywał do FMA. Otóż FMA (choć oczywiście dłuższe, więc poniekąd trzeba rozpatrywać je trochę inaczej) było raczej poważne, za to z licznymi humorystycznymi odskoczniami. Tutaj mamy na odwrót: świetna komedia, w której jednak odnajdziemy i trochę powagi.

Kreska stoi na wysokim poziomie, zwłaszcza właśnie jeśli idzie o sceny weselsze. Nieraz umierałem ze śmiechu na sam widok miny głównego bohatera. Oprócz tego w produkcji mają miejsce mniej przyjemne rzeczy typu dekapitacji kurczaka, dojenie krowy itd. Z zadowoleniem stwierdzam, że wszystko to zrealizowano zgrabnie, nierażąco, a zarazem przekonująco. Nic dodać, nic ująć.

Idziemy dalej: muzyka. Nie jest to nic zachwycającego, czy trafiającego szczególnie w mój gust muzyczny. Za to jeśli chodzi o to jak komponuje się ona z komedią, to jest świetnie dopasowana. Większość OSTów jest niefrasobliwa, wpadająca w ucho i, jak już napisałem, świetnie pasująca do sytuacji. W poważniejszych scenach też nie ma na co narzekać. Na pochwałę zasługuje także opening i ending, to jedne z tych, które niekoniecznie się przewija :)

I teraz najważniejsze: treść. Produkcja ta strasznie mi się podobała, bo w tak przystępnej i bawiącej formie zawarła też parę ciekawszych problemów. Mamy dorastającego bohatera, który jest w liceum i nie wie co ze sobą zrobić - to akurat coś pewnego w anime o licealistach - ale mamy też różne rozterki typu spożywania zwierząt. Wszelacy wegetarianie mogą przez tę produkcję mieć trochę do przemyślenia, choć oczywiście niekoniecznie. Jak na razie mamy za sobą pierwszy sezon i wszystko rozwija się powolutku, w odpowiednim tempie. Nie ma niepotrzebnych odcinków, które tylko by przedłużały, ale też nic nie pędzi na łeb na szyję.

Jeśli ktoś szuka lekkiej, acz nieszablonowej komedii, to jest to pozycja obowiązkowa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz