niedziela, 1 grudnia 2013

Recenzja "Rock'n'roll, bejbi!" Piotra Rogoży

Druga książka pana Rogoży, którą co prawda dopiero kończę (zostało mi 30 stron, czyli jedno i pół opowiadania), ale nie zrobię tego za szybko, bo weekend i najbliższe dni zapowiadają się pełne zajęć, a sądzę że przeczytałem wystarczająco dużo aby móc napisać parę słów.



Po pierwsze: Można by pomyśleć, że książka to denny zbiór opowiadań, schematycznych. Np. Zombiaki w jednym z opowiadań, czy obcy w innym- kto tego nie przerabiał?

Lecz o to chodzi! Rogoża nie serwuje nam "Z żądzą krwi w oczach, zombie porwały Stefana w swe łapska i po pewnym czasie zamordowały. Łzy stanęły mi w oczach, a gardło boleśnie się ścisnęło... Stefan, mój najlepszy przyjaciel zniknął... ble ble ble".
Ale za to mamy bardzo ironiczną, absurdalną i zabawną sytuację, w której leje się dużo krwi, ale przecież to nic niezwykłego w tym mieście.
Cała książka napisana jest językiem, który strasznie przypadł mi do gustu, bo nie miałem do czynienia z pisarzem, u którego zdania jak "Było strasznie ślisko, jadący przed nami maluch omal nie wdupił się do rowu" byłyby na każdym kroku. Nie mamy sztucznego imitowania młodzieżowego języka przez osobą starą, o nie. Nasza grupka głównych bohaterów to outsiderzy, lecz są oni postaciami bardzo wyrazistymi i ja osobiście ich wszystkich polubiłem.


Książka składa się na 10 opowiadań- 7 utworów, intro, outro i bonus track.
Niektóre są krótsze, niektóre dłuższe, każde z nich ma swój klimat i nie było żadnego, które by mi się nie podobało.

Książka ewidentnie nie jest skierowana do osób starszych, co mogłem zauważyć w jednej z recenzji, której autor wypowiadał się na temat książki jak moja babcia na temat komputera.

Jest to książka lekka, składająca się z nie powiązanych ze sobą opowiadań i mająca zaledwie około 200 stron, a naprawdę warta przeczytania. Pełno w niej humoru i absurdu, które mnie zwalały z nóg i napawały optymizmem, dając banana na twarz. Polecam ją gorąco, jako odskocznię, bo nie widziałem takiej książki jeszcze nigdy. Nawet "Chuck Norris z półobrotu" od JoeMonster to coś kompletnie innego.

"Rock'n'roll, bejbi!" i "Po spirali" to dwie książki o tych samych bohaterach, z których obie są świetne. Kolejność czytania się nie liczy, i tak wkręcimy się w klimat bez opamiętania.

Jedyne czego trzeba aby te książki czytać, to wyzbyć się jakichkolwiek resztek sztywniactwa w naszej osobie i zatopić się w świecie, w którym na zwykłej wsi lądują kosmici, powstaje rajski ogród, (SPOILER który główny bohater postanawia spalić, swoją drogą xD)"Amerykańce rozpuszczają jakieś białe gówno co to ludzi zmienia w kosmitów", czy Duch Rocka opętać może Ciebie i Twoją paczkę przyjaciół... I wiele innych : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz