Maciej Stuhr nie od dziś jest jednym z nielicznych polskich celebrytów, których nazwałbym swoim autorytetem. Człowiek zabawny, dobry w tym co robi i najzwyczajniej w świecie sprawiający wrażenie sympatycznego.
Gdy zobaczyłem zbiór felietonów, z którego okładki patrzyły na mnie oczy młodego "Szczura", bez zastanowienia zakupiłem ów zbiór. Nie rozczarowałem się.