poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Recenzja książki "W krzywym zwierciadle" Maciej Stuhr.

Maciej Stuhr nie od dziś jest jednym z nielicznych polskich celebrytów, których nazwałbym swoim autorytetem. Człowiek zabawny, dobry w tym co robi i najzwyczajniej w świecie sprawiający wrażenie sympatycznego.
Gdy zobaczyłem zbiór felietonów, z którego okładki patrzyły na mnie oczy młodego "Szczura", bez zastanowienia zakupiłem ów zbiór. Nie rozczarowałem się.



Stuhr w swoich krótkich tekstach porusza przeróżne tematy, mniej lub bardziej błahe, wszystko jednak oprawione jest humorem, dobrym stylem i bezpośredniością autora. Nie są to teksty pisane zarobkowo, autor nie ukrywa że jest dumny z tego, że udaje mu się wydobywać na papier swoje myśli.
Lektura ta była przyjemna i lekka, a ciekawym dodatkiem jest zamieszczona na końcu książki minipowieść "Utytłani miłością". Wydanie też jest niczego sobie, znaleźć można nawet miejsce na swój felieton.

Sądzę, że zbiór warto przeczytać. Jest to chyba pierwsza książka Stuhra i liczę na to, że nie ostatnia, bo okazuje się, że autor swój humor i inteligentne spostrzeżenia potrafi ze zdumiewającą sprawnością przenieść na papier.

Szczególnie do gustu przypadły mi dwa teksty.
Pierwszy to "Szkoła szlachetności", jeden z zamykających zbiór. Co tu dużo mówić, uśmiałem się przy nim niemało. Dawno już nie czytałem tak prostej, a zarazem tak zabawnej historii. Okazuje się, że żeby być zabawnym wcale nie trzeba żartować z żydów ani murzynów.

Drugim natomiast jest "Autostopowicz". Z całego zbioru ten tekst jest chyba najpoważniejszy. Stuhr opisał w nim coś, co prędzej czy później spotyka każdego z nas. Nieciekawie prezentującego się pana, któremu przydałoby się parę złotych...
I tym właśnie tekstem autor zaskarbił sobie najwięcej szacunku. Zaprezentował tutaj naprawdę piękną postawę, która godna jest naśladowania.

Polecam serdecznie! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz